„Dog 51” z Gillesem Lelouche i Adèle Exarchopoulos: dystopijny thriller, który sprawdza się pomimo przypadkowego pojawienia się

Recenzja thrillera science fiction Cédrica Jimeneza z Gillesem Lellouche, Adèle Exarchopoulos i Louisem Garrelem w rolach głównych (Francja, 1 godz. 46 min). W kinach od 15 października ★★☆☆☆
Przez Nicolas Schaller
Gilles Lellouche i Adèle Exarchopoulos w „Dog 51” Cédrica Jimeneza. 2025 - CHI-FOU-MI PRODUCTIONS - STUDIOCANAL - FRANCJA 2 CINÉMA - JIM FILMS - ARTEMIS PRODUCTIONS
Pójść dalej
Paryż w niedalekiej przyszłości jest podzielony na trzy strefy, oddzielające klasy społeczne i chronione przez sztuczną inteligencję Alma. Kiedy twórca filmu zostaje zamordowany, władze oskarżają grupę rewolucyjną. Zem (Gilles Lellouche), powracający policjant, i Salia (Adèle Exarchopoulos), ambitna młoda policjantka, prowadzą śledztwo. Czy w matrixie kryje się jakaś usterka? Z pewnością: ten wysokobudżetowy (40 milionów euro) thriller science fiction, oparty na powieści Laurenta Gaudé o tym samym tytule, jest anomalią we francuskiej produkcji. Dystopia działa, pomimo pozornie nieuporządkowanego wyglądu, dzięki formalnej energii i filmowemu pragnieniu reżysera „Bac Nord”, który niestety zderza się z bardzo młodzieńczym scenariuszem i przestarzałą wizją science fiction dla każdego, kto widział „Raport mniejszości” lub „Łowcę androidów” — czy Lellouche jest przetleniony, czy też nawiązuje do Rutgera Hauera z filmu Ridleya Scotta albo Johnny’ego Hallydaya z „Terminusa”?
Le Nouvel Observateur